Komunikacja w social mediach podczas kryzysu humanitarnego

Od 24 lutego Rosja i Ukraina pozostają w stanie wojny. Stan ten bezpośrednio wpływa na kondycję i nastrój globalnego społeczeństwa. W obliczu tego kryzysu wszyscy zadajemy sobie niezmierzoną ilość ważnych pytań, które obecnie pozostają bez odpowiedzi.

“Normalnie”, czyli jak?

Pojawiają się głosy, że obecnie należy żyć “normalnie”, czyli tak, jak żyliśmy dotychczas. Niestety, dynamicznie zmieniająca się sytuacja – na froncie, w kraju, na świecie, skutecznie to uniemożliwia, mimo że działania zbrojne nie odbywają się na terenie naszego kraju.

Kryzys istnieje, jest niezaprzeczalnym faktem i nie da się go po prostu ignorować. Niepokój przez niego wywołany, negatywnie wpływa na kondycję psychiczną dużej części społeczeństwa. Polska, jej obywatele, i inne kraje Zachodu, są jednak zdeterminowane, by pomagać Ukrainie, postawa ta jest wzruszająca i godna podziwu. Kluczem w tej patowej sytuacji jest odnaleźć na nowo balans i zaadaptować się do panujących warunków.

Harmonia podczas wojny?

Nie mamy na celu coachingu, jednak chcemy podkreślić, że życie nadal się toczy. Nie powinniśmy wobec tego rezygnować z naszych dotychczasowych obowiązków. Jako agencja social media, zajmujemy się budowaniem pozytywnego wizerunku w sieci. Od kilku dni myślimy nad tym, jak komunikować się z odbiorcami w obliczu tego światowego kryzysu. Mamy kilka wniosków i spostrzeżeń, które warto wziąć pod uwagę podczas planowania obecnej komunikacji. Po pierwsze, należy się zastanowić, czy chcesz by Twoja firma/ marka osobista była zaangażowana politycznie. To kluczowa kwestia, determinująca dalsze działania.

Marka niezaangażowana

Absolutnie nie musisz w swoich publikacjach nawiązywać w żaden sposób do obecnej sytuacji na świecie. Na profilach Twojej marki, z powodzeniem nadal mogą pojawiać się komunikaty z ustalonego wcześniej harmonogramu, co będzie całkowicie zgodne z DNA marki. Zadbaj jednak o to, by treści były wyważone, przed publikacją przeanalizuj je powtórnie. Dlaczego? 

Dobrą przestrogą może być rolka Domu Handlowego Vitkac, opublikowana ostatnio w ich mediach społecznościowych. Marka zawczasu nagrała materiały promujące tegoroczne trendy modowe. Króluje w nich tzw. motyw postsowiecki. Publikacja tej (prawdopodobnie dawno zaplanowanej) rolki w obecnej sytuacji geopolitycznej, wywołała internetową burzę i falę negatywnych komentarzy. Firma szybko usunęła film i opublikowała przeprosiny, jasno formułując swoje stanowisko i informując, o przeznaczeniu znaczącej sumy na organizacje, zajmujące się pomocą Ukrainie. 

Ten przykład pokazuje, jak szybko pod wpływem różnych sytuacji, zmienić się może semantyka treści. Zwróć uwagę, czy Twoje publikacje nadal są aktualne i dostosowane do obecnego stanu rzeczywistości.

Marka zaangażowana

Jeśli decydujesz się na zaangażowanie swojej marki w dyskurs polityczny, dobrze wybierz sposób. Najlepszą opcją wydaje się być wsparcie finansowe/produktowe zweryfikowanych zbiórek pomocowych dla Ukrainy i jej obywateli. Unikaj treści nasyconych emocjami, budujących napięcie. Nie próbuj “wybić się”, zwiększyć swoich zasięgów na kryzysie, publikując np. wątpliwe moralnie memy czy udostępniając niekoniecznie prawdziwe, acz klikalne informacje – o wadze fake newsów i znaczeniu dezinformacji pisaliśmy już w tym artykule, jego treść jest jak najbardziej aktualna.

Co ważne, bacznie przyglądaj się dyskusjom pod swoimi publikacjami. Obecnie w social mediach ma miejsce zmasowany atak fejkowych kont, które rozpowszechniają fałszywe informacje. Jeśli pod swoimi treściami zauważysz komentarze np. prorosyjskie, antyukraińskie, lub zaprzeczające powszechnie znanym i potwierdzonym informacjom, zgłoś je. To prawdopodobnie internetowe trolle szerzące dezinformację i propagandę.

Pamiętajmy, aby nie oceniać innych przez pryzmat zaangażowania lub jego braku. Każdy odczuwa i reaguje na obecną sytuację w inny sposób. Bądźmy dla siebie wyrozumiali, ostracyzm społeczny jest w tej chwili kompletnie zbędny. Skutecznie udowadniamy, że potrafimy się jednoczyć, nie tylko w obrębie jednego narodu, ale też globalnie.